Autor |
Wiadomość |
<
Archiwum Podań
~
Podanie : Teuril.
|
|
Wysłany:
Sob 14:35, 05 Sty 2008
|
|
|
|
Imię me :Teuril
Jestem aktualnie Zabójcą z ambicjami na Widmowego Łowcę
W chwili obecnej posiadam 29 krąg i bardzo szybko rośnie :p
Dlaczego Gothic Slayers?
W swych szeregach macie kuzyna mego Azad'a - to On mnie namów do przystąpienia w Wasze szeregi, a wliczając w to fakt, że nie jesteście klanem biernym (częste wojny / innego rodzaju PvP) myślę, że będziemy się dogadywać i dobrze rozumieć.
Opowiem historię jednego z moich pierwszych zleceń, zasiądźcie w swych fotelach wygodnie bo historia ta nie lalerzy do najkrótszych...
Następnego dnia w sąsiednim grodzie, Gludin, lombardzista właśnie przygotowywał się do kolejnego dnia swojej nudnej pracy. Jak co rano wstał z łóżka, napił się wina, które musiało stać w nienagannie czystej butelce na stole, koło kubka i ozdobnego miecza. Po napiciu się odłorzył kubek na wytarte już wcześniej miejsce i zdmuchnął grudkę kurzu z blatu stołu. Podszedł do szafy i otworzył ją, w celu wybrania stroju. Miał już ułorzone ubrania w zestawach - spodnie, pas, koszula, ewentualnie korzuch - na każdy dzień tygodnia. Nie trudno było się domyśleć, że jego biuro wyglądało równie pedantycznie - przedmioty na sprzedarz stały doskonale równo od siebie, na odpowiednio wybranych półkach, którymi Heler je segregował. Na jednaj zajmowały miejsce drogocenne naczynia, na innej miecze, na jeszcze innej tarcze, tylko jedne przedmioty nie stały na półkach. Biżuterię i własne fundusze trzymał w ukrytej szufladzie pod ladą. Zawsze obawiał się kradzieży, więc chociaż to mógł zabezpieczyć ze względu na małe rozmiary. Rozsiadł się wygodnie w swoim krześle, zapalił fajkę i czekał jak codzień na klientów.
Około południa ktoś wszedł do jego zakładu. Drzwi zachaczyły o dzwonki, które zawsze oznajmialy, że ktoś ma interes do starego, pedantycznego lombardzisty. Metaliczne brzęczenie wybudziło Helera ze strefy półsnu. Od razu po otrząśnięciu się z transu zagadał przybysza:
-Ah! Jesteś wreszcie! Zaczynałem się już niepokoić.
-Bez potrzeby.
-Wiem, wiem... Aaaa! BUTY! - krzyknął lombardzista.
-No tak...
Przybysz podszedł do drzwi i wytarł buty o wycieraczkę.
-Dobra, teraz możemy przejść do rzeczy. - sprzedawca rozejrzał się podejrzliwie po pomieszczeniu - Hej... a gdzie jest...
Nagle usłyszał głos dokładnie identyczny, jak głos przybysza, tyle że za swoimi plecami. Na niespodziewany dźwięk aż podskoczył.
-Tutaj.
Idealna kopia przybyłego właśnie Mrocznego Elfa wyszła zza krzesła lombardzisty i ustawiła się koło swojego sobowtóra. Oboje nosili identyczne, długie, czarne płaszcze, oboje mieli kruczoczarne włosy, oboje mieli to samo, stanowcze spojrzenie, oboje mieli tą samą twarz bez wyrazu i oboje mieli identyczne sztylety w czarnych pochwach przytroczone do identycznych pasów, jednak jednym się róznili - jeden miał na plecach łuk...
-Jak tyś tam przeszedł?!
-Tylnym wejściem od strony twojego mieszkania. Krócej mówiąc, trzeba było uważać.
-Ile razy wam mówiłem, żebyście nie nadużywali tego, że jesteście bliźniakami! - wręcz krzyknął Heler.
Jeden z Mrocznych braci odrzekł:
-Przepraszam. Skrzywienie zawodowe.
-Dobra, do rzeczy. Cel wyeliminowany według instrukcji?
-Tak. Przed śmiercią najadł się strachu jak mało kto...
-Dobra. Dorzuciliście fałszywe zarzuty dla straży?
-Tak. Nasz cel - Keres dzień przed śmiercią został wszem i wobec uznany za mordercę i banitę zabijającego z premedytacją i wystawiono nagrodę za jego głowę.
-Doskonale! Zleceniodawca będzie wniebowzięty! Tak jak obiecywał, przekazał pieniądze z góry.
Wymacał pod ladą swoją sekretną szufladę i wyciągnął z niej sporą sakwę brzęczącą złotymi monetami. Rzucił ją na ladę.
-Tu macie równe trzy miliony Aden, wedle umowy - choć nadal myślę, że to za dużo.
Jeden z bliźniaków zabrał sakwę z blatu i schował między poły płaszcza, nic nie mówiąc. Lombardzista rzekł:
-Dobra-powiedział ponuro nie widząc żadnej reakcjii ze strony Mrocznych Łowców- czyli tą sprawę już załatwiliśmy.
-Jakbyś miał coś jeszcze dla nas, powiadamiaj.
-Właśnie o to chodzi. Nie wiem, może macie szczęście - powiedział uśmiechając się chytrze- ale dziś w nocy napłynęło do mnie kolejne zlecenie. - tu zrobił pauzę, lecz widząc, że bracia nawet nie drgną, kontynuował - Ofiarą ma być niejaki Orvel Lacrimos, bogaty szlachciura z Dion. Zleceniodawca zaproponował pięćset tysięcy za wykonanie standartowego kontraktu typu znajdź i zabij, ale płaci drugie tyle ekstra, jeżeli zabijecie cel w mniej niż tydzień. W sumie okrągły milion za zwykłe zlecenie! Gość naprawdę musi mieć nóż na gardle. Dion leży pół dnia drogi z tąd, więc będziecie mieli kupę czasu. Sposób wykonania zlecenia jest dowolny, lecz za wyjątkiem broni dystansowych... - tu nagle jeden z braci skrzywił się jakby go coś zabolało, lombardzista widząc to zaczął nerwowo sobie przypominać co właśnie powiedział, a po chwili dodał- Zleceniodawca wspominał, że łuk nie leży w ich obyczaju, czy coś w tym stylu. W każdym razie, wiecie co macie robić?
-Tak. To wszystko?
-To wszystko. Jesteście wolni.
Bliźniacy bez słowa wyszli z biura na zatłoczoną ulicę, by wykonać to względnie ,,rutynowe'' zadanie...
<tu skończył swą ostatnią opowieść i wyciągnął się wygodniej na krześle sięgając po wodę - nie pił on nigdy piwa bo uważa że przytępia ono zmysły>
Co było dalej? Opowiadał nie będę - nie lubię ujawniać tajników mojej profesji, ot taka zasada...
Zadanie wykonałem milion w kieszeni, ale doszedłem do wniosku, że dość już mam być wolnym strzelcem - tym bardziej, że większość zleceniodawców gardzi mym łukiem, więc oddałem wszystko co miałem memu bratu,ale nie powiem jego imienia, ponieważ postanowił on pozostać w tamtej zepsutej krainie...
Wcześniej należałem do klanu Dwór Olsigat - całe 1 1/2 dnia tam byłem - przyjęli z tak zwanej łapanki - cóż każdy może się pomylić ;p
A teraz coś o mnie:
-Mam na imię Piotrek.
-Wiek - 17 lat (chodzę do Liceum Ogólnokształcącego - profil. Mat-Fiz)
-Urodzony - Kraków (często tam jestem) zamieszkały w Częstochowie.
-Jak dużo czasu piświęcam grze? No cóż wszystko zależy od tego ile mam sprawdzianów, czy dziewczyna zadzwoni itd. - zazwyczaj jestem około 2-3h w ciągu tygodnia (prawie codziennie) w weekend się to oczywiście wydłuża
A oto zdjęcie z komnaty:
i m g 2 2 5 . i m a g e s h a c k . u s / i m g 2 2 5 / 3 3 6 6 / s h o t 0 0 0 0 1 o z 7 . j p g
|
|
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany:
Sob 15:12, 05 Sty 2008
|
|
|
|
oto rycina kolegi
[link widoczny dla zalogowanych]
tak powinno wyglądać podanie..
duże ZA
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Sob 15:18, 05 Sty 2008
|
|
|
|
Podanie: ZA.
Jak Azad dupką ręczy za Ciebie: duże ZA
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Sob 15:20, 05 Sty 2008
|
|
|
|
Teuril napisał: |
W swych szeregach macie kuzyna mego Azad'a |
xD
Jak nie będziesz zrzędził, że używa się w czasie walki poa, będziesz chętniej i bardziej ochoczo padał niż Azad i nie prześcigniesz mnie z lvl to się pomyśli
A poważnie to się wypowiem później jak przeczytam resztę, bo tera dojechałem ino do tego zdania ;]
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Sob 15:33, 05 Sty 2008
|
|
|
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Sob 16:00, 05 Sty 2008
|
|
|
|
ZA
O ile nie będziesz jak Azad udawał zombi na TSie mrucząc KOoooooooooooooooooooooooooOOOOOOOOOOOOXxxxxxxxxxxxxxU
Zauważyliście, że większość ludzi w GS ma na imię albo Maciej albo Piotrek ?
Ostatnio zmieniony przez Shanil dnia Sob 16:00, 05 Sty 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Sob 16:01, 05 Sty 2008
|
|
|
Dołączył: 11 Lip 2006
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
hrhr jak dla mnie cytat
macie mojego kuzyna Azad'a w pelni wystarczy.
Do tego napisales aldne podanie znak ze Ci zalezy.
ZA
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Sob 16:03, 05 Sty 2008
|
|
|
|
O jednego sępa więcej. Pewnie, ze za.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Sob 16:15, 05 Sty 2008
|
|
|
|
No ja chyba nie musze sie wypowiadac ze jestem ZA ^^ (ale i tak sie wypowiem xD) ZA!
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Sob 16:19, 05 Sty 2008
|
|
|
Mutant!

|
|
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kargowa
|
|
jak Azad to ZA haha
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Sob 16:56, 05 Sty 2008
|
|
|
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Sob 17:51, 05 Sty 2008
|
|
|
Dołączył: 25 Maj 2007
Posty: 812
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice
|
|
Jeśli mam się czepiać. Podanko jak podanko nie nadzwyczajne, zwykła opowieść którą każdy może napisać. Jakos nie wciągneła mnie wgłąb całej Histori, nie ciekaw jestem co będzie dalej... Znajomość naszego klanowicza z realnego świata to skarb, bo dzieki takim przyjmujemy praktycznie bez wachania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Sob 18:47, 05 Sty 2008
|
|
|
Ten, który nie wchodzi pod biurko
|
|
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 849
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
ZA!
1. Azad to twój kuzyn... Nie sęp tak jak on (największy Sęp Plagi)
2. Świetne opowiadanie. Widać, że ci zależy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Sob 19:53, 05 Sty 2008
|
|
|
|
Hmm... A co ja tu będę rozmyślał... ZA
W opowiadaniu kilka błędów jest, ale się postarałeś.
Ostatnio zmieniony przez Fanloen dnia Sob 20:44, 05 Sty 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Sob 20:05, 05 Sty 2008
|
|
|
|
Sharik czytałeś to?
|
|
|
|
 |
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|